Geografia kl. V – 1. Poznajemy Polskę

W tym roku i młodsza córka coraz bardziej odchodzi od notatek w OK-zeszyt. Ja nadal nie chcę, żeby nauka polegała jedynie na studiowaniu podręczników i opracowywaniu pytań na egzamin ustny, a córka na szczęście jest otwarta na prace projektowe. Dlatego powstał pomysł na serię projektów, które pomogą nam zapoznać się z materiałem z geografii przewidzianym do zrealizowania w klasie V SP. Pierwszy z projektów dotyczy Polski, a ściślej mówiąc zapoznania się z typowymi dla naszego kraju krajobrazami.

Czytaj dalej

Lapbook o Polsce

Od pewnego czasu moja młodsza córka przygotowywała lapbook o Polsce. Utrwalała sobie wiadomości na temat granic naszego kraju i o naszych sąsiadach. Poznała główne miasta i rzeki oraz podział administracyjny. Uczyła się o regionach, krajobrazach oraz przyrodzie naszego kraju. Oto jaki lapbook powstał w trakcie tego projektu.

Czytaj dalej

Nad wodą

Kolejna wyprawa do naszej gminnej biblioteki i kolejny wygrzebany wśród innych książek skarb. To cudo, to wspaniała książka Hanny Zdzitowieckiej „Nad wodą” przepięknie ilustrowana przez Mateusza Gawrysia. Każdy młody miłośnik przyrody, który ceni sobie niebanalne, fabularyzowane opowiastki o przyrodzie powinien po nią sięgnąć. Aż by się chciało, żeby została wznowiona w lepszej jakości, ale z tymi samymi ilustracjami.  Czytaj dalej

Kartoteka obserwatora przyrody

Już jakiś czas temu miałam zamiar zaproponować dziewczynom założenie kartoteki obserwatora przyrody, ale pomysł jakoś nie chwycił. Misia nie za bardzo miała na to ochotę, Lusia nie umiała pisać, a ja nie do końca miałam na to pomysł. Temat odleżał, nabrał kształtów i powrócił. Kartoteki udało się uruchomić.

Czytaj dalej

Lusia zdobywa sprawność skautową

Dziewczyny są od kilku lat w drużynie skautowej. W tym roku instruktorzy poświęcają szczególną uwagę temu, by motywować skautów do zdobywania sprawności. Jedna ze sprawności jakie wybrała Lusia związana jest z turystyką pieszą. Nic dziwnego, jest już całkiem doświadczona w tym temacie, po tylu latach uczestniczenia w akcji Turystyczna Rodzinka. Aby zdobyć sprawność trzeba jednak spełnić kilka warunków. Czytaj dalej

Czy w pierwszej klasie potrzebny jest zeszyt?

Już wiele lat temu w polskiej szkole w nauczaniu początkowym niemal porzucono zeszyty. Stały się niepotrzebne, chyba za sprawą wydawnictw, które więcej zarabiają na produkowaniu niezliczonej ilości zeszytów ćwiczeń bardziej lub mniej zintegrowanych z podręcznikami, niż na produkcji zeszytów.  Czytaj dalej

Co rośnie w górach?

Wybraliśmy się na początku września w Bieszczady. Lubimy chodzić po górach i dziewczyny mają już niezłą wprawę. Do tej pory zdobywaliśmy szlaki znajdujące się w Beskidach i to na niezbyt wysokich szczytach. Dlatego Bieszczady były dla dziewczyn ciekawą odmianą. Czytaj dalej

Grzyby – zaskakujące organizmy

Kolejny artykuł z projektu „Królestwo” publikuję z dużym opóźnieniem w stosunku do terminu wynikającego z zasad projektu. Wakacje mamy w tym roku bardzo intensywne i trudno mi znaleźć czas na opracowanie i publikację zgromadzonych materiałów. Na szczęście udało się mimo przeciwności.

Czytaj dalej

Sikorki – wszystko co chcielibyście wiedzieć, ale…

Jesienią ubiegłego roku wygrzebałyśmy w bibliotece wspaniałą książkę Cecylii Lewandowskiej „Bogatki z jabłoniowej dziupli”. Akcja książki rozpoczyna się wiosną więc zbliża się najlepszy moment na rozpoczęcie lektury, do czego gorąco zachęcam. Książka prowadzi czytelnika od okresu godowego, poprzez lęgowy aż po najtrudniejszy dla sikor okres kiedy muszą przetrwać zimę. W tytule znajduje się nazwa jednego tylko gatunku na którym skupia się autorka, ale zapoznaje nas również ze zwyczajami pozostałych gatunków.

Czytaj dalej

Drzewa – pierwszy zielnik cz.1

Jeszcze nie opowiedziałam o wszystkich naszych wakacyjnych wycieczkach, a tu już inne ciekawe rzeczy się dzieją. Niedawno bo 10 września był Światowy Dzień Drzew, uznałyśmy to za świetną okazję by się drzewami znów trochę pozachwycać i zrobić zielnik z ich liśćmi.  Czytaj dalej

Krokodyl i spółka – cz. 1

Tak źle z moim udziałem w projekcie Dziecko na Warsztat to jeszcze nie było. Ostatni warsztat zupełnie mi się rozsypał. Miałam kilka pomysłów, kupiłam nawet specjalną samotwardnącą masę plastyczną, ale wiele spraw, odciągało mnie ciągle od realizacji tego warsztatu. Wreszcie moja starsza córka Misia zażądała, żebym wydała jej tę masę plastyczną, żeby w końcu mogła zrobić z niej użytek. Nie pozostało mi nic innego jak iśc na żywioł. I tak byłam już bardzo po terminie. Czytaj dalej