Pamięć to istotny element nauki czytania, bo jak się tak dobrze zastanowić to ktoś kto się dopiero uczy i nie czyta biegle musi pamiętać co przeczytał na początku i po kolei, żeby potem z tego złożyć słowo czy zdanie. Bez tego ani rusz. No właśnie. Musi pamiętać wszystko i po kolei.

To własnie między innymi problemy z zapamiętywaniem sekwencji powodują, że Misi czytanie idzie troszkę jak po grudzie. Ćwiczymy więc pamięć na różne sposoby. Wyciągnęłam komplet kart przedstawiający przedmioty w różnych kolorach, które przygotowałam dawno przy okazji pierwszych zabaw z kolorami jakie organizowałam dla Lusi. Uznałam, ze tym razem przydadzą się w nauce czytania. 

Wybrałam sześć kart z przedmiotami o różnych kolorach, Misia ułożyła je przed sobą i ustaliłyśmy czy wie co jak się nazywa. Następnie ja wymieniałam trzy przedmioty z tego zestawy a Misia, patrząc na mnie a nie na zestaw starała się zapamiętać jakie przedmioty i w jakiej kolejności wymieniałam. Następnie powtarzała sekwencje a potem układała wymienione przeze nie karty w odpowiedniej kolejności.

Kiedy już uznałyśmy, ze trzy elementy w sekwencji to za mało przeszłyśmy do czterech. Na początku było ciężko i musiałam sekwencję powtarzać kilka razy zanim Misia ją zapamiętała. Była jednak szczęśliwa bo każda kolejna próba  była łatwiejsza i chciała ćwiczyć i ćwiczyć i ćwiczyć.

Podobna zabawa, ale polegająca na wymienianiu kolorów przedmiotów zamiast ich nazw, okazała się jeszcze za trudniejsza już przy sekwencji trójelementowej. Nic to, trzeba ćwiczyć dalej.

Ćwiczymy też na sylabach wypisanych na plastikowych nakrętkach. Dla ułatwienia poszczególne paradygmaty są na nakrętkach  o różnych kolorach.

Z nakrętek zrobiłam sylabowe memo. Tym razem wszystkie nakrętki są w jednym kolorze, ale sylaby ze spółgłoską 'P’ zostały umieszczone na czerwonym tle. 

I tak ćwiczymy pamięć ale i zapamiętywanie sylab przy okazji.